Gimnazjum
- Aktualności
- Nasz Patron
- Samorząd
- Uczniowie
- Klasy
- Oferta edukacyjna
- Nauczyciele
- Dokumenty
- Pedagog szkolny
- Przedmioty
- Rada Rodziców
- Dzwonki
- Dni otwarte
- Kalendarz szkolny
- Plan lekcji
- Egzaminy
- Wyniki egzaminów
- Lepszy start lepsza przyszłość
- Projekt Comenius
- Comenius Chorwacja
- Erasmus+
- Stypendyści
- Olimpiady i konkursy
- Doradztwo zawodowe
- Archiwum
Mecz Portoryko-USA
Dnia 04.09.2014r. gimnazjum oraz szkoła podstawowa wybrali się na mecz Mistrzostw Świata w siatkówce mężczyzn Portoryko kontra USA. Wszyscy niecierpliwie oczekiwali chwili kiedy dotrzemy już na miejsce. Mecz odbył się na Arenie w Krakowie. Wielkość budynku zrobiła na nas ogromne wrażenie. Lecz dopiero kiedy zajęliśmy swoje miejsca i zobaczyliśmy boisko poczuliśmy klimat mistrzostw. Mięliśmy jeszcze dobrą godzinę do rozpoczęcia meczu więc głodni mogli zjeść, a reszta trochę pozwiedzać. Ale jak tu prawdziwie kibicować bez odpowiedniej oprawy? Każdy na policzku miał namalowane flagi drużyn, którym kibicował (zdania co do tego, której drużynie kibicujemy były podzielone). Tak, więc część wybrała USA (znaczna część), a reszta drużynę przeciwną. Wróciliśmy na swoje miejsca i oczekiwaliśmy na rozpoczęcie meczu. Kiedy drużyny weszły na boisko i odśpiewały swoje hymny rozpoczął się mecz. Pierwsze punkty przypadły amerykanom. Atmosfera podziałała na wszystkich. Każdy kibicował. Portorykańczycy próbowali odbić atak amerykanów na próżno. Amerykanie grali zawzięcie i zdobywali kolejne punkty. Pierwszy set zakończył się wygraną USA. W drugim secie podobnie jak w pierwszym amerykanie dawali się we znaki portorykańczykom i zakończyli drugi set zwycięstwem. Dopiero w trzecim secie portorykańczycy powoli zaczęli gonić przeciwnika lecz na próżno, gdyż amerykanie zakończyli trzeci set wygraną. Zwycięstwo należało do drużyny Stanów Zjednoczonych. Sądząc po zadowolonych minach każdemu się podobało. Na pewno była to niepowtarzalna okazja poczuć klimat mistrzostw. Pod opieką pani Katarzyny Osiakowskiej, Katarzyny Wójcik, Beaty Marzec oraz Renaty Pomykalskiej cali i zdrowi wróciliśmy do domu. Na pewno długo będziemy wspominać ten wyjazd.
Teraz trzeba tylko kibicować polskiej drużynie!
Kamila Sieja