Szkoła Podstawowa
- Aktualności
- Nasz Patron
- Szkoła
- Historia
- Samorząd
- Uczniowie
- Klasy
- Rekrutacja
- Oferta edukacyjna
- Nauczyciele
- Dokumenty
- Pedagog szkolny
- Przedmioty
- Rada Rodziców
- Społeczny Komitet
- Plan lekcji
- Dni otwarte
- Kalendarz szkolny
- Dzwonki
- UKS
- Programy i Projekty
- Szkoła Promująca Zdrowie
- Projekt Comenius
- Szkoła Współpracy
- Archiwum
Moja pierwsza krewetka, pierwszy lot i całkiem pierwszy byczy ogon! Ole!
W ramach projektu Erasmus+ "Dziedzictwo regionalne Europy zachowajmy nasze tradycje" kolejnym odwiedzanym przez uczniów naszej szkoły krajem była Hiszpania. Przypomnijmy, że w tym projekcie uczniowie poznają tradycyjne potrawy regionalne, rzemiosła, zapomniane zawody i zwyczaje ludowe, poprzez odwiedzanie skansenów, muzeów etnograficznych i zabytków.
Przeczytajcie relację 4 uczestniczek, które w ramach wymiany uczniów dotarły do hiszpańskiego miasteczka Fernan Nunez w Andaluzji. Spisane przez nie wrażenia z pewnością najpełniej przekażą ideę projektu.
Renata Pomykalska
Hiszpania nie taka gorąca...
Dnia 4 marca 2018 r. z Krakowa-Balice wylecieliśmy do Monachium, następnie kolejnym samolotem do Malagi w Hiszpanii. Docelowym miejscem naszego pobytu było miasteczko Fernan Nunez. Obawiałam się przelotu samolotem, lecz ku mojemu zaskoczeniu było to miłe doświadczenie, a widoki zapierały dech w piersiach. Nie sposób nie wspomnieć o Maladze, gdzie spędziliśmy 4 godz. czekając na kolegów z Rumunii. Dla mnie Malaga jest jednym z najładniejszych miast jakie widziałam. Do Fernan Nunez dotarliśmy pónym wieczorem i po kolacji udaliśmy się do hotelu, a dwie nasze koleżanki do hiszpańskich rodzin. Następnego dnia pojechaliśmy do szkoły, gdzie uczniowie i nauczyciele przywitali nas bardzo gorąco. Przedstawili nam swój kraj poprzez: śpiew, taniec, tradycyjne potrawy
My w ramach rewanżu również tańczyliśmy nasze tańce narodowe. Plan jaki mieliśmy wykonać w czasie naszego 6 dniowego pobytu był bardzo napięty.
Zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc i spróbowaliśmy smacznej hiszpańskiej kuchni, konkretnie andaluzyjskiej, bogatej w owoce morza, ryby, sery, kiełbasę chorizo ale i przepyszne desery, np flan:) Najbardziej podobał mi się wyjazd do Granady i zwiedzanie pałacu "La Alhalmbra" z XIII w. Zrobiłam dużo pięknych zdjęć z punktu widokowego. W fabryce oliwy zadziwiające było to jak można wykorzystać oliwki w różnych dziedzinach przemysłu. Wspominam również mile wyjazd do Kordoby. Zwiedziliśmy katedrę rzymsko-katolicką, meczet La Mezquita, muzeum archeologiczne i etnograficzne. Zaciekawiła mnie między innymi wystawa monet.
Codziennie podczas pobytu jedliśmy posiłki w restauracjach próbując regionalnych potraw i smakołyków. Bardzo smakował mi sok ze świeżo wyciśniętych pomarańczy. Do gustu przypadły mi małże i krewetki, natomiast średnio smakowały ośmiornice i kalmary.
Zachwycił mnie krajobraz Hiszpanii, a w szczególności palmy przydrożne i drzewa cytrusowe. Piękne widoki ośnieżonych szczytów gór Sierra Nevada i panoramę miasta można było zobaczyć w Granadzie.
Fernan Nunez jest małym miasteczkiem, gdzie ma się wrażenie, że wszyscy się znają i życzliwie się do siebie odnoszą. Koleżanki i koledzy których poznaliśmy (również z Rumunii i Czech)byli dla nas mili, sympatyczni i weseli. Cieszę się że z niektórymi spotkam się ponownie.
Bardzo miło wspominam pobyt w Hiszpanii. Cieszę się że mogłam uczestniczyć projekcie i miałam szansę zobaczyć ten kraj. Czas mijał bardzo szybko, wręcz za szybko, chciałoby się pobyć tam dłużej. Jedynym minusem pobytu, szczególnie w Madrycie, była kiepska pogoda.
Chciałabym w przyszłości znów tam wrócić.
Justyna Zaręba
Integracja bez granic.
4 marca spotkałyśmy się pod szkołą. Polski zespół był gotowy do drogi. Razem z koleżankami i dwójką opiekunów panią Renatą i panią Bożeną wyruszyliśmy na lotnisko. Po kilku godzinach lotu samolotem wylądowałyśmy w pięknej i słonecznej Maladze. Nie traciłyśmy ani chwili i w świetnych nastrojach wyruszyłyśmy zwiedzić miasto. Spróbowałyśmy lokalnego jedzenia, byłyśmy nad morzem i wieczorem wróciłyśmy na lotnisko w Maladze. Razem z uczniami z Rumunii wyruszyliśmy do Fernan Nunez, gdzie czekali na nas przyjaciele z Hiszpanii. Mimo pónej pory wszyscy przywitali nas z uśmiechem na ustach i całą grupą poszliśmy na kolacje. Pierwsza noc w rodzinach goszczących, stres i myśli, że sobie nie poradzimy
To wszystko minęło bardzo szybko. Kolejnego dnia razem z naszym nowym rodzeństwem wyruszyliśmy do hiszpańskiej szkoły. Uczniowie pokazali nam tradycyjny hiszpański taniec i muzykę. Kolejne dni upłynęły nam bardzo szybko. Codziennie budziliśmy się wcześnie, żeby móc zwiedzać okoliczne atrakcje turystyczne takie jak katedra w Kordobie, czy pałac La Alhambra w Granadzie. Pogoda dopisywała nam każdego dnia. Zwiedzanie tak pięknej okolicy nie było męczące tak jak zwykle się wydaje. Krajobrazy, pogoda, rośliny, domy i przyjaciele to wszystko sprawia, że nie chcemy wracać do hotelu czy domu. Hiszpańskie jedzenie było bardzo smaczne. Specjały kuchni takie jak paella oraz owoce morza były dla nas czymś zupełnie nowym lecz okazały się bardzo smacznymi potrawami.
Najlepszym z całego wyjazdu okazała się integracja. Uczniowie z Czech, Rumunii i Hiszpanii byli bardzo otwarci i uśmiechnięci. Złapaliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt i ciężko było nam się rozstać. Z dnia na dzień rozmawiało nam się coraz lepiej i zaprzyjanialiśmy się. Czwartkowy wieczór upłynął bardzo szybko. Byliśmy na kolacji zorganizowanej przez hiszpańską szkołę. Uczniowie, nauczyciele i rodziny goszczące razem świętowały ten ostatni wieczór spędzony wspólnie. Wszyscy robili sobie mnóstwo pamiątkowych zdjęć, tańcom i rozmowom nie było końca. Po kilku godzinach pożegnaliśmy się ze sobą i każdy wrócił do nowych domów aby spędzić tam ostatnią noc z rodzinami i przyjaciółmi.
W piątek wyjechaliśmy z Fernan Nunez pociągiem, który zabrał nas do Madrytu. Tam zwiedzałyśmy miasto. Następnego dnia o czwartej nad ranem pojechałyśmy na lotnisko aby samolotem wrócić do Polski. Wycieczka do Hiszpanii była najlepszą wycieczką na jakiej byłyśmy, będziemy wspominać ją jak najlepiej. Poznałyśmy tam świetnych ludzi, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy!
Kinga Pabiańczyk, 3A
Hiszpański sen
Hiszpania to piękne miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Chwile spędzone w tym miejscu wydawały się być jak ze snu, z którego na pewno nikt nie chciałby się obudzić. Zwiedziłam wiele miejsc i każde z nich urzekło mnie czymś na swój sposób.
Malaga to idealne miejsce dla osób, którym potrzebny jest odpoczynek, chwila wytchnienia. Ogromne morze, szum jego fal oraz piasek plaży to niezapomniany widok, którego na pewno nie zapomnę. W Hiszpanii, gdzie nie sięgnąć okiem, widać pełno uśmiechniętych życzliwych ludzi. Idąc ulicą słychać śpiew papug i czuć piękny intensywny zapach pomarańczy i cytryn, ale najbardziej podobały mi się palmy, których jest wszędzie pełno
Zwiedziłam również wiele historycznych miejsc, które pozwalały choć na chwilę przenieść się do innych czasów. Byłam w Granadzie gdzie zwiedziłam pałac "La Alhambra" oraz w Kordobie gdzie miałam okazję zwiedzić Katedrę, Synagogę oraz Zoco. W Kordobie zwiedziłam również Muzeum Etnograficzne i Archeologiczne, każde z tych miejsc było wyjątkowe i piękne.
Miejscem mojego tymczasowego zamieszkania było Fernan Nunez, tam z kolei zwiedziłam Pałac Kościół Santa Marina. Miałam okazję dowiedzieć się jak przebiega produkcja oliwek oraz oliwy, zaskoczeniem było dla mnie to że tam nic nie ma prawa się zmarnować, nasiona oliwek wykorzystywane są do opału, co jest mega ekologiczne! Kolejnym miejscem w którym byłam było Centrum Etnograficzne "La Estaca", to miejsce, w którym znajduje się wiele historycznych przedmiotów użytku codziennego. Będąc w szkole dowiedziałam się wiele o systemie edukacji, regionie, tańcach, potrawach hiszpańskich. Każdego dnia próbowałam innej potrawy Hiszpańskiej ale najbardziej smakowała mi paella ryż z owocami morza. Próbowałam także małży, krewetek, ośmiornicy, kalmarów, omułek. Wszystko było bardzo smaczne. W szkole były organizowane różne zajęcia integracyjne m.in. robiliśmy mydło, torebki zapachowe z lawendowy oraz regionalne słodkie przekąski. Będąc w Hiszpanii mieszkałam u rodziny goszczącej, która zapewniała mi podstawowe potrzeby oraz dach nad głową. Mieszkałam w typowo hiszpańskim domu, który posiadał patio. Moja tymczasowa rodzina była bardzo gościnna, nie mogłam wymarzyć sobie lepszego kwaterunku. Ostatniego dnia odwiedziłam stolicę Hiszpanii Madryt. Pięknie miasto!.
Bardzo cieszę się że mogłam być w Hiszpanii i poznać to miejsce bliżej, ale jeszcze bardziej cieszę się z tego że poznałam tam wiele wspaniałych ludzi z różnych krajów, których mam nadzieję jeszcze kiedyś spotkam.
Klaudia Arcyz
Moja pierwsza krewetka, pierwszy lot i całkiem pierwszy byczy ogon! Ole!
Hiszpania jest jednym z idealnych miejsc do zwiedzania. Zaskakuje ona swoją kulturą, a zwłaszcza jedzeniem!!
A propos jedzenia hiszpańskiego, jest tak różne niż nasze! Zacznijmy od tego, że sam posiłek je się nawet 3 godziny! Sama się o tym przekonałam. No i te dania! Próbowałam tam po raz pierwszy m.in. ogon z byka, krewetki, ośmiornice, kałamarnice, nerki ze świni, paella, chipsy z kałamarnicy. Tak jadłam OGON Z BYKA. Zdziwiło mnie, że może być to aż takie pyszne !!!
Paella jest również zaskakująca można ją podawać z różnymi dodatkami sprawiając, że smakuje zupełnie inaczej. Ja spróbowałam ją z owocami morza oraz z warzywami. Oba sprawiły, że znalazłam się na różnych krańcach kulinarnej wyobrani.
Pierwszy raz leciałam samolotem co wywołało jedno z większych przeżyć w moim życiu. Czy mi się podobało? Bardzooo !!!
Zwiedziliśmy tyyyyyle miejsc w Hiszpanii, a mianowicie: Malagę, Franez Nunez, Cordobe, Granadę i oczywiście Madryt.
Ludzie, których poznaliśmy byli bardzo sympatyczni i przyjani. Byli to nasi partnerzy z projektu z Hiszpanii, Rumunii i Czech. Wzajemnie uczyliśmy się języka oraz kultury danego kraju. Dość szybko przełamaliśmy blokadę językową powodując powstawanie nowych znajomości, a nawet i przyjanie.
Hiszpania na zawsze będzie w moim sercu, wraz z nią ludzie, których tam poznałam. Jeżeli obawiasz się tego typu projektów nie masz czego! Jedyne czego będziesz żałować to tego, że przygoda skończyła się zbyt szybko.
Gabriela Rożdżyńska
Powrót